Miłość i inne nieszęścia
W czwartkowe popołudnie, w pierwszy dzień kalendarzowej wiosny ( 21 marca), grupa klubowiczów spotkała się przy filiżance herbaty, by porozmawiać o książce ,,Miłość i inne nieszczęścia” Oliviera Bourdeauta. Moderatorka grupy Ania, rozpoczęła dyskusję od stwierdzenia, że tytuł jest adekwatny do treści. To opowieść o wielkiej miłości wśród licznych przeciwności losu. W życiu głównych bohaterów panuje niesamowity chaos. Bohater zakochał się w kobiecie – szaleństwie. Żyją szczęśliwi swoim szczęściem. Żyją według swoich zasad i według nich wychowują syna. Wszyscy klubowicze zgodzili się, że temat miłości i szaleństwa to temat rzeka. Dlatego niektórzy wspominali swoje młodzieńcze lata, by stanąć w obronie miłości i szaleństwa bohaterów. Niektórzy stwierdzili, że takiej miłości mężczyzny do kobiety można pozazdrościć. Słowa przysięgi Przysięgam przed Bogiem Wszechmogącym, że pójdę za tobą wszędzie, dokądkolwiek się udasz - są niezwykle romantyczne, ale nie zapowiadają tego, że bohater w imię miłości odbiera sobie życie i pozostawia syna. To podwójne nieszczęście bo wcześniej bohaterka książki utwierdza się w przekonaniu, że bez niej będzie im lepiej i wybiera śmierć, a jej mąż chce dotrzymać przysięgi i idzie tam, gdzie udała się jego żona. Czy to nie jest egoistyczne? Trudno niektórym dostrzec w tym miłość. Bo owocem ich miłości jest dziecko, które oboje osierocają. To decyzje, trudne do zaakceptowania. Klubowicze podkreślają, że miłość i szaleństwo nie mogą iść w parze, jeśli w domu jest dziecko, a za oknem realny świat. Gdzie odpowiedzialność, rozsądek, zasady? A dziecko tych szalonych i zakochanych w sobie rodziców? Czy będzie potrafiło żyć samotnie, bez nich? Nieszczęściem w tej książce jest walka z poważną chorobą bohaterki i konsekwencje jej czynów. Opowieść, oprócz miłości i innych nieszczęść chwilami rozśmiesza, a chwilami sprawia, by zastanowić się nad niektórymi zdaniami. Oceńcie sami.
* Jest pan najprzystojniejszą polisą ubezpieczeniową na tym przyjęciu
* Proszę jechać szybciej, żeby nas pańskie kłamstwa nie dogoniły
* Płacz w biały dzień to całkiem inna sprawa, inny poziom smutku
* Mój tatuś potrafił wymyślić piękne kłamstwa dla ludzi których kochał
* Tatuś zamknął jej oczy bo już ich nie potrzebowała, skora nas nie widziała
* Wszyscy powariowali, bo w życiu często tak bywa Klubowiczka Hania